Walka duchowa wg ks. Piotra Skargi (cz. I)

Ks. Piotr Skarga swoim słowem i przykładem wpłynął na wielu ludzi. Nieustannie troszczył się o życie wieczne, ale też i doczesne swoich bliźnich. O jego zasługach można by pisać wiele, ale najważniejsze jest chyba to, żebyśmy i my wyciągnęli coś dla siebie z jego nauki. Z racji tego, że 27 września przypada kolejna rocznica śmierci tego niezwykłego kapłana, pomyślałam, że dobrze byłoby przybliżyć nieco jego twórczość. Z pośród wielu pism jakie nam pozostawił, wybrałam kazanie „O boju i żołnierstwie chrześcijańskiem z dusznemi nieprzyjacioły”, mówiące o walce duchowej. Myślę, że współcześnie takie porównywanie życia do wojny jest bardzo niepoprawne politycznie, co tym bardziej skłania mnie do przywołania tego kazania. Zacytuję je w całości, ponieważ jednak jest ono dość długie, podzielę je na kilka części. Objaśnienia trudniejszych wyrazów podaję w nawiasie kwadratowym. Korzystać będę z książki „Piotra Skargi kazania i pisma co najprzedniejsze”. W internecie książka ta dostępna jest pod adresem: http://www.madel.jezuici.pl/skarga/Skarga-Kazania-i-pisma-co-najprzedniejsze.pdf

O boju i żołnierstwie chrześcijańskiem z dusznemi nieprzyjacioły [nieprzyjaciółmi duszy]

Ten żywot nasz na ziemi prorockiem i apostolskiem pismem do stanu żołnierskiego przyrównany jest. Nie tylo [tylko] święty Job mówi: „Żywot ludzki żołnierstwo jest na ziemi”. Ale i anioł Tymoteusza upomina: „aby pracował jako dobry żołnierz”. I chrześcijanina we zbroję duchowną, jako do boju i potrzeby [bitwy], ubiera: w pancerz, w przyłbicę. I daje mu tarczę i miecz, aby się bronił i bił nieprzyjacioły swoje. I wszyscy na ziemi wierni żołnierskim się kościołem zowią. Dla tego, iż mamy wiele nieprzyjaciół, którzy nas od Boga i od Chrystusa, do któregośmy przystali, odwieść i pod swoję moc i służbę zniewolić chcą. Mamy, jako w polu i w namiotach [w czasie walki i w obozie wojennym], wiele nędze od wiatrów, deszczów, zimna, słońca, od głodu i innych niewczasów, które nam cierpieć kazano, z któremi walczyć wielka jest praca i żołd trudny. Odnosim wiele ran w uganianiu się i potykaniu [w czasie potyczek] z nieprzyjacioły, za które nam sławną i bogatą koronę gotują. Mamy wiele domowych zdradziec [zdrajców], którzy nas do nieprzyjaciół wydają, których się ustawicznie strzegąc i one zaprawując [poprawiając], zawżdy [zawsze] jest co robić i cierpieć. O czem, chcąc pojedynkiem [w szczególności] mówić, wzywam hetmana naszego, najwyższego Chrystusa Jezusa, aby nasze oczy na te nieprzyjaciele otworzył, bo nie wszyscy ich widzą i znają; aby ręce nasze do tego boju, jako Dawid mówił, umocnił; aby i o tem jako dobrze mówić, bracią miłą przestrzedz, nauczyć nas raczył.

A naprzód dowiedzmy się przyczyn, dla której nas Pan Bóg na tej wojnie postawił. Potem poznamy te nasze nieprzyjaciele, i jako z każdym z nich wojnę staczać, nauczyć się nie leńmy. A nakoniec, jaką w tej pracy wojennej pociechę mieć, i trwać aż do końca mężnie potrzeba, przypominać sobie będziem.

(cdn.)

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!
Proszę czekać...
Karina
Studentka historii i pasjonatka polskiego XVII wieku.