Walka duchowa wg ks. Piotra Skargi (cz. IV i ostatnia)

Pora na ostatnią, czwartą część kazania ks. Piotra Skargi

Część pierwsza: http://blog.magnapolonia.org/walka-duchowa-wg-ks-piotra-skargi-cz-i/

Część druga: http://blog.magnapolonia.org/walka-duchowa-wg-ks-piotra-skargi-cz-ii/

Część trzecia: http://blog.magnapolonia.org/walka-duchowa-wg-ks-piotra-skargi-cz-iii/

Książka z kazaniami ks. Piotra Skargi dostępna jest pod adresem: http://www.madel.jezuici.pl/skarga/Skarga-Kazania-i-pisma-co-najprzedniejsze.pdf

O boju i żołnierstwie chrześcijańskiem z dusznemi nieprzyjacioły (cz. IV)

Jeszcze na cię powstanie inna rota tych, co mówią: i chcesz, aby na cię wszyscy krzywo patrzyli, i tobą się brzydzili i nienawiści swoje na cię, jako żądła, puszczali? Będziesz im i do widzenia ciężki. Same twoje obyczaje odpychać cię od ludzkiej przyjaźni, towarzystwa twego strzedz się i wstawać od ciebie, gdzie ty siedzisz, i źle mówić wszędzie o tobie będą.

A ty, dobry żołnierzu Boży, zastawuj się jako za murem na te strzelby [ostrzeliwania] ich, a stój, mowiąc: Słyszę co Pan Jezus do swoich uczniów mówi: „Byście ze świata byli, światby was jako swoje miłował. Ale iż z świata nie jesteście, a jam was z świata wybrał, dla tego was świat nienawidzi”. Gdym do Chrystusa mego przystał, do inszegom [innego] się kraju przeniósł, inszym językiem mówię, w inakszym ubierze chodzę, insze zabawy mam, i rozumienie i obyczaje insze, niźli ma ta strona i ludzie w niej. Nie dziwuję się, iż mi nie sprzyjają, bo mię za swego nie mają. Ja żadnemu złego nic nie życzę, każdego miłuję, jeślim rozgniewał przeproszę i nagrodzę, i gotowem każdemu dobrze czynić, służyć i pomagać i modlitwą i uczynkiem. Jeśli mnie nienawidzą bez przyczyny, przykładem się i nauką Pana mego cieszę, i na jego słowie polegam, gdy mówi: „Jeśli was świat nienawidzi, wiedzcie, iż to mnie pierwej uczynił”. Jam dla nich przyszedł, jam im zbawienie przyniósł, jam im ewangelią i naukę i drogę do nieba ukazał, jam choroby ich wszystkie leczył, jam za nie zdrowie dać był gotów i dałem: jednak mi sprzyjać nie chcieli, aby się Pismo spełniło. Bez przyczyny mię nienawidzieli. Niedbajcież i wy o takie ich nieprzyjaźni. Gdy mnie, Pana swego i Boga, za przyjaciela macie, nagrodzi się wam ta nieprzyjaźń. Gdy im nic winni nie jesteście, i owszem dobrze im czynić chcecie, doskonałości Boskiej naśladujecie.

To Pan mówi i temi się słowy jego wspieram. Świecka przyjaźń od Boskiej mię nie oddzieli. Miłowaliby mię, gdybym z nimi marność świata patrzył [o marność się ubiegał], a Pana Boga z nimi obrażał. Ale mię apostoł Chrystusów [Chrystusowy] przestrzega. „Nie wiecie, prawi, iż przyjaźń tego świata nieprzyjaciółką jest Bożą? Kto chce być światu przyjacielem, stanie się nieprzyjacielem Boskim”. To myśląc i uważając, wygrasz, żołnierzu Boży.

Jeszcze na cię strzeli świat, mówiąc: Ciężka rzecz być wzgardzonym i w naśmiewisku u ludzi. A ty zasłoń się, jako tarczą, odmawiając [odpowiadając]: Cięższa będzie tym, co niewinnie dobremi gardzą, i z nich się śmieją, gdy je ujrzą, jako Salomon mówi: we czci wielkiej u Boga. Gdy się srodze potrwożą i zadziwują na taka odmianę, wzdychając a żałując, i mówiąc: „Cić to są, z którycheśmy się naśmiewali i jemi gardziliśmy. Mniemaliśmy, iż szaleją, a żywot i koniec ich bez czci zostać miał. Patrz jako policzeni są między syny Boże, i między świętemi cząstka [udział] i dziedzictwo ich”. Śmiał się z Pana mego świat, i urągali się z krzyża i śmierci jego, ale niedługo wstydzić się jego chwały i zmartwychwstania musieli. Dla śmiechu ludzi głupich, i dla wzgardy ich, wyśmiać z siebie bojaźni Bożej i nadzieje mojej nie dopuszczę.

Uderzy w cię jeszcze świat i rzecze: i nie widzisz jako jest piękna chwała tego świata i szczęście, gdy kogo wysoko podniesie, gdy ma pieniądze i dostatek, i sługi i stan Pański, i trzody bydła, i dochodów kupy, i dziateczek rozmnożenie, i przyjaciół wielkie poczty [zastępy]? Twoi towarzysze z tobą równi takich dostojeństw dostali, tak wysoko siedzą, tak wiele prowentów [dochodów] mają, a ty, będąc godniejszy, nie masz, i w popiele i pomietle [poniewierce] zostajesz? A ty mocno na tę pokusę powstań, i mów: Nie zajrzę [nie będę zazdrościć] nikomu szczęścia świata tego. Bóg daj [oby] go użył na swoje zbawienie. Jam na nie nie łakomy, wiedząc jakie z sobą grzechy ciągnie, jako sumnienie upląta, jako drogę do zbawienia zatrudnia [utrudnia]. A też wiem, iż niedługo trwa, i dziś się odmienić może, i śmierć wszystko rozpłoszy [rozproszy]. Wiele jest przykładów żartowania tego świeckiego z ludzi głupich, którzy jego szczęściu dufali [ufali]. Baltazar monarcha tej nocy, której był wesół i z naczynia kościelnego pił, i państwo i zdrowie tracił. Cesarz Leo Armenius, posądził na gardło Michała Balba, iż mu wydrzeć państwo myślił. Już go na spalenie wiedziono w wigilią Bożego narodzenia, którą żona cesarska czcząc, prosiła, aby mu na inszy dzień śmierci onej pomknął [odłożył]. Tak uczynił Leo, ale sam klucz do więzienia schował, i w pół nocy szedł do niego, i widząc go śpiącego pogroził mu, i wyszedł. A wtem stróż jeden przestrzegł Michała, i listki [lisy] jego przeniósł do towarzystwa jego, z którymi umowę miał, w których im groził: nie uczynicieli dziś co możecie, ja was jutro wydam, i ze mną potraceni będziecie. A oni się przelększy, nocy onejże na jutrzni w kościele Leona zabili i nazajutrz Michała z więzienia wziąwszy, a lud żołnierski zwoławszy, na cesarstwo wsadzili. I ziściła się ona próżność i obłudność ludzkiego szczęścia, o której mówi Salomon: „Z więzienia i ciemnice drugdy kto wstępuje na królestwo; a ten, co się królem urodził, ubóstwem ginie”. Bez liczby takich świeckiego szczęścia odmian. A sama śmierć czego dochowa? A po śmierci co nastąpi? „Ciężki sad tym, mówi Pismo, którzy nad innemi przełożeni są. A mocniejszym na świecie, mocniejsze męki będą. Komu wiele dano, wiele też od niego chcieć będą”.

Nakoniec, gdy czas ma świat, wytrwać nie może, aby nam i zdrowia nie odejmował. Puszcza na nas prześladowania, potwarzając [rzucając potwarze], obnażając i zabijając. A my słowo Chrystusowe w sercu sobie osładzamy: „Błogosławieni będziecie, gdy was prześladować i wymiatać będą. Weselcie się, bo wasza zapłata hojna jest w niebie”. Śpiewajmy z Apostołem, a mówmy: „Naśladujmy tych, którzy wiarą i cierpliwością obietnic Boskich i dziedzictwa dostali. Nie bójcie się tych, co zabijają ciała”. Ręka ich i moc tylo do śmierci trwa, ale Boska drugą, wieczna śmiercią karze. Lepiej w ludzką wpaść rękę, mówiła Zuzanna, aniźli w Boską. Bo z ludzkiej śmierć nas doczesna wybawi i wyrwie, a od Boskiej na wieki wieków, gdybyśmy na jej karanie przyszli, wolni być nie możem.

Bądźmyż mężni na te wojska i najazdy świata tego. Znajmy nieprzyjaciela, a nie dziwujmy się, iż się na nas nasadza [zasadza, czatuje]. Myśmy obcy ludzie, z inszego świata: nie dziw, iż nas ci, którzy tu dom swój i ojczyznę krótką i płochą mają, nienawidzą i z nas się urągają. Nasz język, i ubiór nasz, i postępki im się nie podobają, potrawy nasze nie mogą im smakować. My się w cnocie kochamy, a oni w rozpustności i w rozkoszy. My na Pana Boga patrzym, i w oczu jego stoim, bojąc się zawżdy, abyśmy go w czem nie gniewali, a oni Pana Boga nie znają, i przeto, jako Chrystus nasz mówi: nas nienawidzą, iż Boga nie znają. My Chrystusa, Syna jego, za wzór żywota mamy, a oni za wzór życia swego, przykłady świata tego ludzi mają. Jako nauka nie ma większego nieprzyjaciela nad tego, co nic nie umie, tak cnota nie ma większego prześladownika nad tego, który się w niej nie kocha, a w złem sumieniu żyje, jako Pismo mówi: „Chodzący prostą drogą i Boga się Bojący wzgardzony jest od tego, który bezecną drogą idzie”. Wspomóżże nas, Panie na tej wojnie, a naucz ręce i palce nasze do boju, a bądź z nami. Prawica twoja niech czyni w nas siłę. Prawica twoja wyniesie nas nad przeciwniki nasze. W imię twoje, jako rogami na wiatr, rozpłoszym [rozproszymy] nieprzyjaciele nasze, i śpiewać zwycięskie pienie [pieśni] tobie będziem. Potężny hetmanie nasz, któryś do nas rzekł: „Nie bójcie się, ufajcie. Jam zwyciężył świat, i wy go zwyciężycie, boście we mnie są, a ja w was”. Jednośmy ciało; siła moja, siła wasza. Jedno [tylko] nie ustajcie, a ile mocy macie, choć nie wiele, z moją się wielką i niezwyciężoną składajcie, a pewnego się wygrania spodziewając, nie ustawajcie. Niech się tak stanie, Jezu Zbawicielu nasz. Amen.

Na tym kończy się kazanie ks. Piotra Skargi, ale nasza walka trwać będzie do końca życia. I obojętnie co nas w nim spotka, walczmy i nie poddawajmy się nigdy. Pamiętajmy, że nie jesteśmy sami – nieważne co się stanie, stać będzie przy nas Bóg. Mam nadzieję, że przytoczone przeze mnie kazanie będzie dla Państwa inspiracją do tego, żeby na nowo spojrzeć na swoje życie i jeszcze raz zastanowić się nad jego sensem. Na koniec chciałabym podzielić się z Państwem cytatami, które pomagają mi w codziennym życiu, może i państwo odnajdą w nich jakąś wartość.

  • DOPÓKI WALCZYSZ, JESTEŚ ZWYCIĘZCĄ, A NIE POKONANYM (św. Augustyn)
  • PÓKI WALKA TRWA, OPÓR NIE ZOSTAŁ ZŁAMANY (św. Franciszek Salezy)

Wszystkiego Dobrego!

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!
Proszę czekać...
Karina
Studentka historii i pasjonatka polskiego XVII wieku.

Dodaj komentarz