Ostatnio w mediach wielką reklamą cieszy się sztuka teatru telewizyjnego pod tytułem 'Śmierć Adamowicza’, toteż i ja postanowiłem ów spektakl obejrzeć. Oto moja recenzja.
Zacznijmy od fabuły. Akcja ma miejsce w Gdańsku, gdzie prezydent miasta, Paweł Adamowicz, oskarżany o udział w aferze Amber Gold, nagle zostaje w ciągu ułamków sekund dźgnięty nożem tak iż przecięta zostaje aorta, oraz ranione oddalone od siebie organy. Zabójca więc musiał być nadzwyczajnie szybki. Dzieje się to w odpowiednim momencie – po odliczaniu, akurat kiedy odbywa się krótki pokaz pirotechniczny, skutecznie zasłaniający szczegółowy przebieg pokazu (jest to sprytny zabieg reżyserski który pozwala zamaskować techniczne niedociągnięcia, a jednocześnie budujący dramaturgię). Następnie zabójca spaceruje sobie po scenie przedstawiając się publiczności, a ochroniarze jakby od niechcenia po jakimś czasie klepią go po plecach i aresztują.
No i tutaj jest pierwszy błąd logiczny scenariusza – postać zamachowca bowiem wygłasza wszem i wobec iż siedział lata w więzieniu, i dokonał właśnie zemsty na prezydencie, po czym… grzecznie oddaje się w ręce ochroniarzom.
Produkcja nie ustrzegła się także błędów realizatorskich. Tuż za aktorem wcielającym się w ofiarę widoczna jest rozciągnięta czarna kotarka czyniąca upadek bardziej wygodnym. Aczkolwiek rozumiem że rekwizyt ten był niezbędny do zamaskowania rzeczy których widz zobaczyć nie powinien, bo mogłoby to zaburzyć immersję.
Kolejnym poważnym błędem realizatorskim okazało się rozmieszczenie fotografów i kamerzystów. Korzystając z uwagi widzów zwróconych na swobodnie chodzącego sobie tu i tam nożownika, kilku panów z ekipy odwróciło się od sceny by sfotografować świadków zdarzenia – to jest publiczność.
Wiadomo przecie iż uważny widz z pierwszego rzędu który nie został najęty do odgrywania roli klakiera, może okazać się bezkompromisowym krytykiem, a takiego prędko należy się pozbyć bądź przekonać go <szeleszczenie papieru> do zmiany opinii na temat dzieła.
Jednak wszystkie powyższe zabiegi i potknięcia można twórcom pokazu wybaczyć.
Aczkolwiek dochodzimy do momentu w którym nie sposób nie wspomnieć o największym błędzie który niszczy całą wiarygodność sztuki. Otóż, jak raczyłem wspomnieć, postać prezydenta miała przeciętą aortę i została dźgnięta w wielu różnych miejscach (przez człowieka który wedle fabuły miał wcześniej napadać na banki, co jeszcze mniej wiarygodnym czynie jego amatorską postawę w czasie zamachu). Taką osobę prędko wiezie się do szpitala, jednakże w spektaklu 'Śmierć Adamowicza’… postanowiono skorzystać z wielu aktorów odgrywających lekarzy (kilka karetek) dokonujących półgodzinnej reanimacji (sic!). Nawet ktoś tak słabo znający się na medycynie jak ja wie że takiej osoby reanimować nie można, w przeciwnym wypadku będzie z niej tryskać krwią jak z fontanny.
Podczas sceny reanimacji widzimy jak sanitariusze rozpinają kurtkę ofiary, i oczywiście nie widzimy tam nawet śladu koncentratu pomidorowego czy innego podrabiacza hemoglobiny. Reżyser jednak musiał zdawać sobie sprawę z tego błędu, co skutkowało oglądaniem ran przez medyków przy zgaszonym świetle (sic!).
Wedle dalszego ciągu fabuły, zwłoki prezydenta poddane zostają kremacji, po czym następuje scena pogrzebu. Zwrócono uwagę na to, że córka Adamowicza nie wykazuje wielkich emocji, których można byłoby się spodziewać po dziecku, któremu niedawno w tragicznych okolicznościach zmarł tatuś.
A teraz już bez ironii. Powyższy przykład to oczywiście tylko zbiór dziwnych wskazówek na to że pomimo bycia bombardowanymi doniesieniami mediów, nawet nie wiemy czy Paweł Adamowicz żyje czy nie. I tak samo jak w przypadku spektaklu smoleńskiego, na owej niewiedzy żerują partie polityczne które ją wykorzystują do wzajemnego obrzucania się błotem i prowadzenia swojej propagandy.
Aby zobrazowaną tu teorię zakończyć z przytupem, podam fakt iż tuż po domniemanej śmierci Pawła Adamowicza jego przeżywająca bez-łzową (a w przypadku najstarszej córki nawet śmiechową) żałobę rodzina wyraziła zamiar wyjechania za granicę.
https://www.youtube.com/watch?v=vY9O2twWtys
https://www.youtube.com/watch?v=rViM9qC4cm4&list=PL2MppWqBQ8b0Dha88kWBQ83PFms5OiVfL&index=232&
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!
Jedną z poszlak, że zabójstwo śp Adamowicza było starannie zaplanowaną i przeprowadzoną operacją jest to, że publicyści, tacy jak np. pan Michalkiewicz, którzy przy każdej okazjo snuli teorie spiskowe, nagle zaczęli się upierać, że o żadnym spisku nie może być mowy i było to dziełem szaleńca. Publicyści to są ludzie, którzy mają przeróżne kontakty i zazwyczaj wiedzą co w trawie piszczy, a także co im wolno pisać, a czego nie. W przypadku spraw wskazujących na działanie służb specjalnych lub innych profesjonalistów bezpiecznie jest pisać, że mamy do czynienia albo z naturalnym wypadkiem, jak w przypadku Smoleńska albo z dziełem szaleńca. Snucie teorii spiskowych mogłoby się bowiem zakończyć jakimś nieszczęśliwym wypadkiem drogowym, pobiciem przez „nieznanych sprawców” albo nawet odwiedzinami „seryjnego samobójcy”.
Pan Stanisław Michalkiewicz podchodzi do tego naukowo – mówi prawdę, że nie wie jak było. Aczkolwiek faktem jest iż na temat Smoleńska wykazał się ignorancją.
https://www.youtube.com/watch?v=D87UT1uGjvk
https://www.cda.pl/video/305325974
Bóg zapłać, postaram się rozpropagować to nagranie.
Jeszcze dodam sam opis tego filmu, bo może pomóc:
„Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus, Król Korony Polskiej!
Ten film należy pobierać i kopiować w tak wielu miejscach, jak tylko się da. Dodawajmy na CDA, Vimeo i peertube.
Paweł Adamowicz na pewno żyje, nie został zabity, to stuprocentowa informacja. Pełne dowody zaczną wypływać bardzo niedługo, ale to, że trumna nie została w żaden sposób narażona na otwarcie, a potem szybko spalona jest bardzo istotnym. Tak, Paweł Adamowicz żyje i proszę wziąć to pod uwagę, analizując wszystko, co się dzieje wokół tej sprawy. Trumna bez zmarłego, morderstwo bez śmierci, gotowa zbrodnia dla władzy, która wyobcowanej z myślenia, przerabianej telewizorem społeczności może uczynić w swoim mniemaniu wszystko. Nie dajmy się oszukiwać, odliczanie co do sekundy, zabójcze ciosy w półtorej sekundy przez płaszcz zimowy, ochrona, która trzyma się z boku, a potem sprawca grzecznie kładzie się na ziemię, potem uciskanie rannego w serce, jak manekina, żona, która przez kilkanaście godzin nie wróciła z końca świata, czyli z Londynu, od razu potem lewicowa ofensywa ze strony PiSu i oczywiście cyrk z szefem Winterhilfswerku Owsiakiem. Kluczowe jest nie to, że to było ustawione, tylko, że Paweł Adamowicz żyje i jest to stuprocentowa informacja. Możemy wkrótce zobaczyć, jak wdowa po nim będzie chciała z żalu wyjechać za granicę, rzekomo z powodu nagonki na swojego zmarłego męża. Będzie chciała dołączyć do niego poza granicami kraju.
O fakcie inscenizacji było u p. Cypriana Polaka z potwierdzeniem z Niebios:
https://cyprianpolakwiara.blogspot.com/2019/01/16-i-dokonczenie-zmylka-zego-17-i-2019.html
Była również specjalna wypowiedź z Niebios odnośnie tego właśnie filmu, który mają Państwo okazję obejrzeć. Oto ona:
https://cyprianpolakwiara.blogspot.com/2019/01/28-30-i-2019-o-filmie-z-adamowiczem.html
Cała ta operacja została wcześniej podlana krwią w satanistycznym mordzie, dokonanym na pięciu piętnastolatkach piątego stycznia w Koszalinie. Sprawca w tym teatrze nazwał się przez pomyłkę Stefanem Miłoszem, a Miłosz, to było imię właściciela przybytku, wewnątrz którego spalone zostały te dziewczynki kilka dni przed teatrem gdańskim. Taki znak między służbami. Wypowiedź z Niebios jest i o tym:
https://cyprianpolakwiara.blogspot.com/2019/01/18-21-po-ponocy-i-2019-tak-dziecko-to.html
Warto też obejrzeć:
https://www.cda.pl/video/3001548c5
https://wobroniewiaryitradycji.wordpress.com/2018/11/15/ks-adam-skwarczynski-oswiadczenie-w-sprawie-oredzi-cypriana-polaka/
Proszę uwierzyć, że jeśli cokolwiek, najdrobniejsza rzecz była w Orędziach od p. Cypriana Polaka nie tak, to różni ludzie nie zostawiliby suchej nitki na nim, na jego blogu i na jego przesłaniach.
Trudno, aby ktoś dziś powarzył się powiedzieć – to jest dobre – to jest prawda.
Mało kto zaryzykuje, prawda?
Ja to dziś mówię, choć występuję tutaj jako „człowiek z internetu”, a nie zajmowałbym tutaj miejsca głupotami.
Przy wrogości wobec objawień jakichkolwiek, to cudem jest, że takie oświadczenie nie brzmi „nie czytać, do uzyskania imprimatur kościelnego” od ordynariusza diecezji rzeszowskiej.
2088r. czy później by się to stało?
Przejdźmy do treści Przesłań:
Czy diabelstwa podrzucałyby informacje o Adamowiczu już 16. stycznia?
https://cyprianpolakwiara.blogspot.com/2019/01/15-i-16-i-po-ponocy-2018-pewne.html
Tam mamy pierwsze potwierdzenie, a wtedy było mało analiz i filmów.
Nie chcę przedłużać, ale tamten udostępniony przeze mnie blog jest kopalnią informacji – a proszę uwierzyć – najmniejsza rysa zostałaby w takim oświadczeniu wykorzystana do zrównania i całkowitego zadeptania posłannictwa p. Cypriana Polaka.
Z naszej perspektywy – to ogromne wyróżnienie – jest Prorok, Narodowiec, człowiek Króla Korony Polskiej. Był niegdyś Adam Człowiek, ale już zakończył swą doczesną posługę.
Będę o tym Panu pisał – a proszę, co Zbawiciel tam powiadamia nas o broni palnej:
https://cyprianpolakwiara.blogspot.com/2018/06/6-vi-2018-cz-2.html
„Czy diabelstwa podrzucałyby informacje o Adamowiczu już 16. stycznia?”
Tego nie wiem, ale nie można wykluczyć i takiej opcji.
Powiedzenie, że ten uczynił, kto odniósł korzyść jest bardzo mądre.
Zatem – choć niechętnie, to diabelstwa mogą podejmować rzeczy, wymagające środków sprzecznych z ich gustami, a zgodnych z celem – inaczej – są w stanie wejść z jakimś masonem do kościoła, gdy to przyniesie im w ich języku korzyść, czyli przybliży czyjeś potępienie.
Nie można wykluczać więc łatwo takich rzeczy.
Problem tkwi gdzieś indziej, bo sama ingerencja szatańska jest przecież zjawiskiem, z którym chrześcijanie spotykają się na codzień i to, że „diabeł miesza”, albo, że może ubrać ornat i ogonem obsługiwać dzwonnicę nie jest zaskakujące, bo tak wygląda świat skażony pierworodnym grzechem u swego schyłku w obecnej postaci.
Nie chodzi o to, że diabły działają, ale problem z ludźmi – tak, przedsoborowymi często też – polega na tym, że nauczyli się odrzucać proroctwa co do zasady. W dodatku, w kraju, gdzie są one niesamowicie zwalczane, ale proszę, że powiem: Lourdes, Fatima, La Salette – prawdziwe, były dawno, to mogą sobie i być, a wy podludzie macie wasz Gietrzwałd – też na szczęście był dawno, także nie pytać i nie myśleć.
Proszę zobaczyć, jak zatajono Objawienia w Siekierkach, proroctwa Rozalii Celakówny – tutaj na przykład ks. kard. Franciszek Macharski kazał zburzyć Jej dom w 2001r. , aby nie było dowodu w ew. procesie beatyfikacyjnym. Jak niszczono objawienia na warszawskim Muranowie z 1959r.?
Jak dewastowano Oławskie (1983) objawienia? Co zrobiono z Cudem nad Wisłą? Z dwóch jednoznacznych, ogromnych i szczegółowo opisanych widzeń Matki Bożej zostawiono, że „podobno coś tam było”. Nawet i Miedziugorie jest zwalczane, bo takie chorwackie, to już za bardzo słowiańsko brzmi.
NIe, nie, nie!
Podludzie mają tylko fałszywe objawienia! Nic więcej, przykro nam. Widzicie – macie sobie jedno zdjęcie Cudu Eucharystycznego w Sokółce i widzicie – na zdjęciu wyblakł! Nawet i to u was fałszywe!
Że to tylko na jednym zdjęciu? Nie pytaj, Untermenschen, nie pytaj, czy może na innym to wygląda inaczej jesteś gorszy. O Cudzie Eucharystycznym w Rzeszowie dowiemy się dopiero za jakiś czas, kiedy już nie będą w stanie różni ludzie go ukryć, ale i on wyjdzie na jaw.
Dodam, że na temat Gietrzwałdu nie ma kompletnego wykazu, obejmujacego wszystkie dni Objawień. Pewna próba została w latach 70. podjęta na Uniwersytecie w Olsztynie, ale i to nie był komplet.
Po 142. latach nie ma pozycji, uwzględniającej wszystkie objawienia, które tam były!
Teraz zaczynamy rozumieć, o co chodzi, jaka to wojna, jak chcą nam zabronić otrzymywania Słów z Niebios, a takie słowa, to przecież nie przychodzą z ludzkiej woli, a z Niebiańskiej – to Pan Bóg decyduje, kto i kiedy Je otrzyma.
Wy, Polnische Schweine macie tylko fałszywe, zwodnicze proroctwa! Nie słuchajcie, że możecie być wielcy, że warto myśleć! Nein, Nein, Nein! Grzecznie!
Tym podłożyłem grunt pod to, że przecież w Objawieniu św. Jana stoi – „Świadectwem bowiem Jezusa jest duch proroctwa” – rozdział 19. a werset 10.
Zatem odruch odrzucania Objawień co do zasady jest takim bezpiecznikiem, który ma nawet przetrwać sytuację nawrotu do Mszy Świętej Trydenckiej, dlatego ten bezpiecznik trzeba wyjąć, a Objawieniami się zainteresować, choć nie bardziej, niż Pismem Świętym.
Zastanówmy się jeszcze nad jednym: my cierpimy z powodu grzechów tego świata, ale, czy Pan Bóg nie cierpi bardziej? Czy nie może zesłać proroków i niekiedy specjalnych znaków na lud, co do którego powiedział, że „z niego wyjdzie iskra”?
Poniżej dodam jeszcze jeden komentarz.