Zwierzęta stadne muszą współpracować, inaczej w ekstremalnych przypadkach nie przetrwałyby. Zachodzą pomiędzy nimi relacje. Kiedy roślinożercom zabraknie już pożywienia w okolicy, wyruszają w inne miejsce. Ale kto decyduje o tym czy iść na wschód czy zachód? Jeśli jest to przywódca, to jak to się stało, że przywódcą został?
Pewni naukowcy zainstalowali kamery na drzewach by obserwować zachowanie jeleni. W pewnym momencie zwierzęta ruszyły do wodopoju. To istotna decyzja, bo jeśli stado wyruszy za wcześnie, niektóre osobniki nie zdążą się najeść, a jeśli za późno, u niektórych może dojść do odwodnienia. Jeżeli będą poruszać się zbyt szybko, niektóre mogą nie nadążać, i padną ofiarą drapieżników. Dla stada to duży problem, podobnie jak wybór wodopoju. Kto podejmuje te decyzje? Oczekiwano że osobniki alfa które władzę sobie wywalczają. Aczkolwiek zamiast występowania kultu siły patriarchatu, w pewnym momencie zwierzęta zaczęły zwracać łby w stronę różnych wodopojów. Kiedy ponad 50% wskazało na ten sam wodopój, po chwili całe stado zmierzało w tym kierunku. Ostatni szedł często samiec alfa, jakby ostatni zorientował się, że wszyscy zniknęli. To dziwne zjawisko powtarzało się codziennie.
Tom Hartmann w filmie ‘I am’ opowiada o tym jak w młodości poszedł nurkować i zobaczył ławicę ryb. Płynęła w jedną stronę i wykonała zwrot. Błyskawicznie. Bez przerwy zmieniała kierunek. Oglądając zachowanie ryb w zwolnionym tempie można zauważyć, że one również głosują, każdym ruchem, setki razy na minutę. To demokracja.
Pszczoły, które tak dobrze sobie radzą, mają królową. Sporo naukowców twierdzi, iż królowe to figurantki, które zajmują się głównie rozmnażaniem. Tom Seeley spędził ponad 30 lat wśród roi i uli, korzystając z ukrytych kamer i oznaczając obserwowane pszczoły kolorami. Doszedł do wniosku, iż pszczela monarchia nie należy się z urodzenia, a pszczoły wybierają swoją władczynię demokratycznie. Otóż gdy rój się dzieli – kiedy jego część emigruje w celu zbudowania domu w innym miejscu, wraz z nią wyrusza królowa. W starym gnieździe zostają jednak larwy nowych liderek, i gdy się wykluwają, rozpoczyna się debata. Pszczoła która ją wygra, zasiądzie na tronie. Reszta zostanie zabita i wyrzucona z ula. Kandydatki mogą toczyć bitwę w izolacji, wówczas wygrywa najstarsza, a wobec tego największa z nich. Aczkolwiek istnieje opcja walki toczącej się w ulu pomiędzy robotnicami, i tutaj wielkość nie ma znaczenia. Tom Seeley sądzi, iż na wybór ma wpływ doping bzyczących wkoło robotnic, które w jakiś sposób głosują skrzydełkami. Pszczoły stosują monarchię elekcyjną.
Skoro już przy owadach jesteśmy, nie można nie wspomnieć o najbardziej fascynujących zwierzętach – mrówkach. Mrowisko to idealny organizm społeczny gdzie nie liczy się jeden osobnik, a cała społeczność. Ów komunistyczny ustrój, przypominający system Chińskiej Republiki Ludowej, objawia się w działalności mrówczej milicji, która zabija każdą mrówkę działającą na szkodę reszty. Wśród niektórych gatunków miejsce ma podział klasowy. I tak tylko najstarsze owady wychodzą na żer, młodsze opiekują się gniazdem oraz dziećmi. Bywa że w zależności od tego jak karmiona jest larwa, z kokonu wyjdzie robotnica lub żołnierz. Te pracowite zwierzęta mają również pewien odpowiednik podatków – otóż napełniwszy swój ‘żołądek społeczny’ mieszczący tyle pokarmu ile waży około cała głowa mrówki, robotnica musi nakarmić królową drogą trofalaksji (jest to wymiana substancji pokarmowych) kiedy tylko ta sobie tego zażyczy.
Wbrew pozorom więc zwierzęta prowadzą najróżniejszą politykę, włącznie z taką którą doskonale znamy.
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!