Dużo się dzieje na wielu frontach, ale dla nas ważne są dwa: Warszawa i Kabul. Trzeba przyznać, że polscy liderzy szybko dojrzewają do pełniejszego rozumienia realnej sytuacji w której dotąd byli brutalnie rozgrywani przez “najlepszych” sojuszników, czyli ośrodki żydowskie na całym świecie. Wreszcie Polacy przejrzeli ich grę i zdobyli się na odwagę, aby bronić suwerenności Państwa i prawa. Tym razem wybrali moment kiedy uwaga Ameryki i całego świata skupiona jest na afgańskiej tragedii i medialnej ewakuacji wojsk USA i NATO z Afganistanu. Niestety według opinii Talibów w Kabulu już jest po bólu. Nastąpiło nowe rozdanie w ponad 40 letniej wojnie domowej spowodowanej interwencjami dwóch światowych mocarstw Sowieckiej Rosji i Ameryki.
Kaczyński wybrał najlepszy moment aby wykonać zdecydowany ruch kończący bałagan i bezprawie w polskim systemie prawnym odnoszącym się do nieruchomości. Miejmy nadzieję, że PiS nie przestraszy się własnego sukcesu i wykorzysta ten sprzyjający moment do dokonania następnych posunięć i rząd polski przestanie jeść z żydowskiej ręki, która przeobraziła się dziś w pięść (patrz: reakcje czołowych izraelskich liderów). Zachód, jego wojska i personel ewakuuje się ze znajdującego się już pod kontrolą religijnych fanatyków Kabulu. W dużo mniejszej skali rząd polski był zmuszony również ewakuować dzieci niechcianego już w Izraelu polskiego ambasadora Magierowskiego, który jak pamiętamy został swego czasu opluty przez izraelskiego patriotę. Jak ci Żydzi pałają wprost sympatią i entuzjazmem do Polaków i Polski!
Jednak najbardziej gorącym dziś tematem jest 20 letnia przegrana amerykańska wojna w Afganistanie. Wiemy, że tego górzystego kraju zamieszkanego przez kilka grup etnicznych (rozbitych na klany} nikt dotąd nie potrafił pokonać i w pełni kontrolować, od Aleksandra Wielkiego, po Imperium Brytyjskie, Imperium Sowieckie i teraz amerykańskie. Sami Afganowie również nie stanowią spójnego państwa i przypominają system rządów z czasów feudalnych z silną władzą lokalnych kacyków. Cóż, szkoda tylko cywilnej ludności, która płaci koszta lokalnych i międzynarodowych rozgrywek na jej terenie.
Wojna to wielki biznes dla kompleksów militarno przemysłowych i w części dla lokalnego biznesu pogrzebowego. W trwającej 20 lat ostatniej wojnie afgańskiej Ameryka straciła ok. $2 trylionów (po polsku bilionów), czyli $273 mln dziennie przez 20 lat! Inne koszta, straty to 2,448 zabitych amerykańskich żołnierzy, 3,846 prywatnych kontraktorów, dalej amerykańscy sojusznicy: 1,144 żołnierzy (z tego 43 Polaków, plus 361 rannych). W tej nadzorowanej przez Amerykanów wojnie cywilnej zginęło 60 tys. rządowych afgańskich żołnierzy i policjantów, 47,245 afgańskich cywilów, 52 tys. bojowników Talibów. Zginęło też 72 dziennikarzy, pewnie niedługo ilość ofiar niestety wzrośnie.
Zakończenie amerykańskiej interwencji w Afganistanie zarządził jeszcze prezydent Trump, wskazując na koszt, ofiary i bezsens kontynuowania tej wojny, zapowiadając wycofanie wojsk już w maju 2021 r. Trump podobnie postąpił w Syrii, wycofując wojska po zdławieniu islamskiego kalifatu ISIS (choć został oszukany nieco przez wojsko), mówiąc: niech sami dalej maniakalnie biją się o ten piasek… Prezydent Biden obiecał wycofanie przed rocznicą 9/11 i tu zaczęły się kłopoty. Amerykanie stworzyli i zaopatrzyli w nowoczesną broń rządową armię Afganistanu (ok. 200,000), która walczyła z ok. 70,000 słabo uzbrojonych Talibów.
Amerykańscy jajogłowi stratedzy myśleli, że zdołają wejść do kraju o feudalnych stosunkach społecznych, opartych o klanową lojalność i silnie rozwinięty islam i przy pomocy pieniędzy w krótkim czasie zaprowadzić tam demokrację w stylu zachodnim. Mówi się, że Afgana nie można kupić, można go tylko wynajmować, dopóki dobrze się płaci, więc poza prawie 5 milionowym Kabulem amerykańska demokracja nie miała zbyt wielkich szans przeżycia, nie przyjęła się. Jedyny sukces jaki można było zaobserwować w okupowanym Afganistanie to istotnie szalony bo 900% wzrost produkcji opium z którego heroina zatruwała i zatruwa cały świat! Poprzednio Talibowie po przegnaniu Sowietów niszczyli, palili uprawy opium, zobaczymy, czy teraz postąpią podobnie, czy też na tyle się zamerykanizowali, że porzucą zasady na rzecz pieniądza.
W wyniku błyskawicznej ofensywy Talibów zachodnie ambasady (amerykańska kosztowała aż $700 mln!) zawieszają swoją działalność przenosząc swój personel na lotnisko w Kabulu (Brytyjczycy, Amerykanie, Francuzi) w celu ewakuacji. Drogi na lotnisko są zablokowane tysiącami samochodów ludzi próbujących wydostać się z nadchodzącego piekła. Sytuacja wprost przypomina tę z końca wojny wietnamskiej z 1975 r. z ewakuacją Sajgonu. Tym razem z olbrzymiej ambasady amerykańskiej od kilku dni unosiły się kłęby dymu, to personel palił tajne papierzyska, aby nie wpadły one w ręce islamistów jak to miało miejsce w 1979 r. w Teheranie. Zaskoczony wypadkami Biden zapowiedział wysłanie 6,000 dla ochrony ewakuacji. Jeszcze w lipcu oszacowano potencjalną liczbę miejscowych współpracowników (z rodzinami), których życie byłoby zagrożone na ok. 100,000! Przyjmuje się, że wizy do USA dostało, bądź otrzyma ok. 10,000 Afgańczyków. Kolejne kraje również ewakuują związanych ze swoją działalnością Afgańczyków.
Premier Boris Johnson wysłał 600 brytyjskich żołnierzy aby zabezpieczyć ewakuację ok. 3,000 brytyjskiego personelu i 2,000 współpracujących z nimi Afganów. Kanada, która asystowała USA w Afganistanie przez 13 lat (wycofała się w 2014 r.) tracąc ponad 150 żołnierzy (z 40,000 uczestniczących w okupacji), również wycofała swoją misję. Francja która rozpoczęła swoje wycofanie z Afganistanu w latach 2013-2015 ewakuowała afgańskich współpracowników w liczbie 1,350. ONZ poinformował, że ponad 550,000 ludzi w Afganistanie opuściło swoje domy tylko w tym roku. Sąsiedni Uzbekistan poinformował, że 84 żołnierzy afgańskich (niektórzy ranni) przekroczyło granicę szukając schronienia.
Światowe agencje obiegły zdjęcia brodatych Talibów rozsiadających się w prezydenckim pałacu, z którego wcześniej uciekł prezydent 72-letni Ghani udając się do tadżyckiego Duszanbe. Były prezydent (etnicznie Pashtun) wcześniej studiował na zachodzie, gdzie następnie był nauczycielem akademickim związanym z Bankiem Światowym, aby w 2002 r. powrócić do Afganistanu, kiedy to w 2004 r. został ministrem finansów. W 2014 r. i ponownie w 2019 r. ubiegał się o urząd prezydenta, wikłając się w nierozstrzygnięte zwycięstwo z dr. Abdullah Abdullah. W końcu USA doprowadziły do kompromisu tworząc dodatkowo nowy urząd zadowalający obydwu ambitnych liderów. Ghani uchodził za aroganckiego, apodyktycznego prezydenta nie tolerującego głosów przeciwnych, mimo nacisków nie przyczynił się do łagodzenia sporów i napięć między grupami etnicznymi Afganistanu. Dr Abdullah Abdullah przewodniczący Rady Porozumienia Narodowego po ucieczce Ghaniego prowadzi rozmowy ze zwycięskimi Talibami, wspierany przez byłego prezydenta Hamida Karzaja i ministra obrony Bismillah Khan Mohammadi.
Talibowie zapowiedzieli ogłoszenie powstania Islamskiego Emiratu Afganistanu, zapowiadając dotrzymanie porozumień zawartych jeszcze z prezydentem Trumpem, który rozczarowany błyskawiczną klęską amerykańskiej polityki ewakuacyjnej w Afganistanie zasugerował, że Biden się skompromitował i powinien ustąpić ze swojego stanowiska.
Ameryka poniosła klęskę w Afganistanie, tracąc z oczu swój cel z którym przystąpiła do wojny. Nie zdołano uruchomić i rozwinąć afgańskiej ekonomii, poza produkcją opium. Nie rozwinięto górnictwa, a nie jest tajemnicą, że Afganistan jest zasobny w metale rzadkie, którymi teraz pewnie zainteresują się Chińczycy. Przez 20 lat USA zapewniały bezpieczeństwo miękkiego podbrzusza Rosji, stabilizując też granicę z muzułmańską częścią Chin), Ameryka wreszcie wyszła z tego frajerstwa. Teraz koniec stabilizacji, powstaje nowa sytuacja, kolejny nowy problem dla Rosji, Chin, Pakistanu i Iranu.
Mówi się, że Afganistan dla USA to Wietnam 2.0, jednak jak widzimy z perspektywy czasu dziś Wietnam potrzebuje Ameryki aby równoważyć zagrożenia płynące z Chin. Kto wie, czy Afganistan za 20 lat nie będzie zabiegał o amerykańską pomoc? Na dzisiaj amerykańskie wycofanie z Afganistanu nie może dobrze nastrajać jej sojuszników. Jednak jej odejście nie tylko powoduje zaniepokojenie na Tajwanie i wśród dotychczasowych sojuszników tak w Azji jak i w Europie. Amerykańska przegrana jest zwycięstwem Chin i Rosji jednocześnie powstała nowa przestrzeń jest pułapką dla tych aspirujących do potęgi państw. Najbliższy czas pokaże, czy zwycięzcy Talibowie nie rozpoczną eksportu islamskiej rewolucji na kraje ościenne takie jak byłe republiki sowieckie i Chiny…
Dla Polski ten kryzys stwarza szansę na przemeblowania w polityce zagranicznej, które już rozpoczęły się jakiś czas temu poczynając od “tureckich dronów” , podejrzewam, że dzięki wpływom byłego ambasadora w Ankarze Jakuba Kumocha, który teraz pracuje bezpośrednio dla prezydenta Andrzeja Dudy. Powstałe zamieszanie powinno nam również pomóc wyzwolić się od nadmiernego wpływu izraelskich i żydowskich lobbystów, którzy przywykli do przedmiotowego traktowania udzielającego im wielowymiarowego poparcia, za przysłowiowe friko państwa Polskiego. Jeśli Polacy nie będą siebie szanować, nikt nie będzie nas szanował…
Jacek K. Matysiak
Kalifornia, 2021/08/16
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!