Politycy polewają nas ciepłą wodą z kranu, a tu za oknem szaleje inflacja niesiona halnym ze wzgórz Golan. Okazuje się, że w 1996 r. majątek “ukradziony” przez Polaków zamordowanym przez nazistów Żydom był wart tylko $65 mld, jednak w 2015 był wart już $230 mld, a teraz słyszymy już pohukiwania nawet o $330 mld! Dociśnięty do muru gimnastyką izraelskich władz i protestami Polonii i nowopowstałej Konfederacji rząd PiS podjął się niebezpiecznej roli sapera, aby rozbroić kwestię unowocześnionego bankowego żydowskiego niewypału z II wojny światowej zwanego też S. 447. Tyle w tym dobrego, że rząd przestał ukrywać tę kwestię pod dywanem uroczo mówiąc, że jej nie ma. Jakby tu powiedzieć, jedno dyplomatyczne splunięcie może naprawdę poprawić wzrok i wyrównać ze swoimi wyborcami krok. A może źle interpretujemy zachowanie znanego izraelskiego architekta? Może to sprawa różnic kulturowych i u nich pluje się ludziom na przywitanie, a my wsioki nie znamy obyczajów ludzi z wyższych kultur (przecież to nie jest dziki kraj) i się głupio oburzamy? Może być tak: im bardziej cię cenię tym bardziej na ciebie pluje, a co ze zdrowiem ambasadora Magierowskiego jeśli “dawca” byłby chory na AIDS i ślina nie była koszerna? Może Magierowski powinien wozić w aucie kukłę? Żydzi na kukłę by nie napluli, są bardzo na nie wrażliwi…
Żydzi ogłosili, że znieważenie polskiego ambasadora to właściwie konflikt drogowy, a nie rasistowski, międzynarodowy i w sumie architekt był ofiarą złego potraktowania go w ambasadzie. Niewdzięcznicy bezwstydnie zapomnieli, że polscy dyplomaci (m.in. Aleksander W. Ładoś, Brno, uratował kilkuset Żydów) w czasie II w.ś. ratowali ich przodków przed zagładą. Aż strach pomyśleć, że w sytuacji podobnego zagrożenia w przyszłości może z nich nie przeżyć nikt, aby opowiedzieć swoją historię…
Jedno jest pewne, kiedy próbowaliśmy wstać z kolan, napluto nam w twarz. Rząd napiął elegancko muskuły, ale cała para poszła w gwizdek. Może Polacy powinni uczyć się od Żydów jak bronić interesów własnego kraju. Nie zapominajmy, że premier Bibi Netanjahu niedawno dumnie ogłosił, że Izrael jest państwem żydowskim, dla Żydów. Przeciętny Polak oczekuje, że następny komunikat będzie jednak mówił o budowaniu muzeów upamiętniających martyrologię Palestyńczyków oraz renowację i opiekę nad palestyńskimi cmentarzami. Ale się rozmarzyłem! Tak to bywa w demokratycznym kraju, dwa narody, jedna ojczyzna, jak mawiał jeden z naszych czołowych polityków…
W sumie to juz nie wiem od czego zacząć, czy omówić maksymalne upokorzenie polskiej strony przez izraelskie czynniki posiłkujące się żydowską diasporą, czy kompletnym brakiem taktu i wdzięczności za wieki opieki i za lata wspierania interesów państwa Izrael np. na forum ONZ. Cóż w podzięce wylano na nas kolejny kubeł pomyj i nieczystości. Polacy jednak są narodem masochistów, ochoczo nad stawiającym kolejne policzki jak i inne części ciała, byle nie sprawić obciachu i zademonstrować własną godność, za którą polegli nasi najlepsi ojcowie i dziadowie.
Rok temu co prawda jedynie przez krótki czas polski rząd zdobył się na odwagę i zaprotestował przeciwko dyskryminacji i bezpodstawnym opluwaniu i lżeniu naszego Narodu i jego najlepszych synów, ale niestety szybko wymiękł. Żydzi dali nam po nosie i rząd po bohaterskich okrzykach (wybrał Zaleszczyki) podwinął ogon i wycofał poprawkę w obronie Godności i Prawdy, która wreszcie miała zadbać o polski interes narodowy. Klęską zakończyła się walka o zrównanie antysemityzmu z antypolonizmem, my widocznie jesteśmy gorsi i nam równe prawa się nie należą.
Mobilizacja Polaków tak za granicą, jak i w Kraju pewnie zaskoczyła uroszczeniowych planistów. Takie akcje protestacyjne nie tylko aktywizują Polaków, ale przynoszą też przerwę w zaplanowanych atakach środowisk żydowskich, zagrażają też gładkiej wypracowanej dużo wcześniej antypolskiej propagandzie. Sytuacja się zmieniła, to nie są roszczenia jakichś tam chciwych grup żydowskich prawników poszukujących frajerów, od kilku lat do tego projektu dołączyło państwo Izrael i to od lewej do prawej sceny politycznej. Yair Lapid: “zamordowaliście i okradliście”, można powiedzieć najpierw wyssaliśmy antysemityzm z mlekiem matki, a później wyssalismy majątek żydowskich ofiar…
Tyle wysiłku przed nami, jest już jako takie rozpoznanie pozycji przeciwnika, ale polskie pospolite ruszenie dopiero się zwołuje. Walka już toczy się od dawna, dla przykładu potężne lobby żydowskie w USA rocznie setki pozycji książkowych propagujących żydowski punkt widzenia, my dopiero rozpoczynamy swoją partyzantkę, dopiero raczkujemy u Gutenberga, nie mówiąc nic o kinie…
Red. Sakiewicz protestujących polskich patriotów owija sprawnie w ruskie onuce twierdząc, że tak naprawdę protestujący realizują plan Putina. A właściwie protestująca Polonia i Konfederaci pomagają Żydom w nagłośnieniu problemu i szkodzą sprawie polskiej. Tak jakby nie wiedział, że do dzisiejszej sytuacji doprowadziło właśnie dotychczasowe milczenie i nieobecność, brak polskiego głosu, polskiej prawdy historycznej. przecież dlatego Żydzi, Niemcy i Sowieci (Rosjanie) przez ostatnie 75 lat przyprawiali nam, pierwszą ofiarą II w.ś. ohydną mordę faszysty, chciwego głupkowatego prymitywa, a ostatnio nawet nazisty.
Taki właśnie jest obraz Polaków w dzisiejszym Izraelu i wśród żydowskiej diaspory. Czyżby więc dalsze milczenie polskiej strony z jakichś tajemniczych powodów było dla nas naprawdę korzystne? Wolne żarty! Polska, kraj o bardzo niskim obywatelskim nasyceniu bronią jest dziś krajem jako takiej prosperity i wolności, nasz sojusznik Izrael jest niestety zmilitaryzowanym państwem policyjnym o narastających rosyjskich wpływach i ponad 20% arabską mniejszością.
Najbardziej zabawne są oskarżenia, że protesty polskich patriotów godzą w polsko-amerykański sojusz, a konkretnie (wątek z Putinem) w projekt Fort Trump. taki sposób rozumowania jest wprost obraźliwy w stosunku do administracji Trumpa i Kongresu. Nawet dlatego, że bierze Amerykanów za przysłowiowych głupków, którzy nie wiedzą co robią i tak dla jaj Kongres z pogwałceniem zasad i Konstytucji w trybie przyspieszonym uchwala swoje ustawy, a Trump wprowadza je w życie. Chodzi tu o ustawę 447 JUST absolutnie według polskich polityków do niczego nie zobowiązującą i w sumie nikomu do niczego nie potrzebną. Polskie stanowisko jest takie, że to nas na dzisiaj nie obchodzi, bądźmy cicho, nam chodzi tylko o Fort Trump.
Trump już wielokrotnie pokazał, że dla niego liczą się tylko twarde interesy i kasa. Jeśli Trump chce sprzedawać w centralnej Europie swój gaz i wypchnąć stąd Putina to w jego interesie będzie zbudowanie Fortu Trump, w innym przypadku, nie jest frajerem i tego nie zrobi. Skąd wzięło się przekonanie, że polska polityka jest pozbawiona pola manewru i dlatego bez alternatywy utknęła u amerykańskiej klamki, natomiast taki Orban, czy Netanjahu są w stanie wykorzystywać wszystkie możliwe opcje? Izrael jest tu interesującym przypadkiem, a Netanjahu trudno wprost odgonić od klamki Putina. To podobno nasz strategiczny sojusznik, czy nie sprzeda nas w razie potrzeby Putinowi? Obserwując wpływy izraelskie w dzisiejszej Polsce to pytanie nie jest wcale pozbawione sensu…
Kiedy uważniej spojrzymy na polskiego puzzla w panoramie światowych zainteresowanych sił to widzimy reformatora upadającego supermocarstwa Trumpa, ożywionego wizją rozbudowania ekonomicznych i politycznych wpływów w rejonie międzymorza, zaniepokojonego konsekwencjami tego posunięcia Putina i niepewnych swojej przyszłości Polaków. Między tymi podmiotami ustawicznie krąży Netanjahu próbujący odgrywać, gdzie mu tylko pozwolą rolę pośrednika. Jego szczęśliwą kartą jest Trump, któremu oferując usługi pośrednika w sercu Europy próbuje wytargować od wszystkich podmiotów swoją działkę. Trump jest typem człowieka oszczędnego, mnożącego zasoby. Niemcy jakiś czas temu zapowiedziały zakończenie dofinansowania miniaturowego mocarstwa, może dlatego te roszczenia wobec pierwszej ofiary II w.ś.?
Polski rząd powinien być głęboko wdzięczny tak protestującej Polonii, liderom Marszu 11 listopada, jak i Konfederacji. To są dodatkowe atuty, karty w ręku jakie może wykorzystać w swoich stosunkach z natrętnymi roszczeniowcami. Mieć, to chcieć!
Ciekawe po ile są figi nadziewane makiem,słyszałem, że min. Brudziński chciałby zorganizować dostawy tego rarytasu dla naszych umiłowanych strasznych braci w roszczeniowej wierze. Z innej beczki, Polacy od zawsze mieli skłonności i sympatię do Stanów, na dziś jednak przy braku wiz, roszczeniowych nacisków pozostają nam stany niepewności, a może nawet stany lękowe…
Na polskiej politycznej scenie trwa ostra walka na prawej stronie, totalna opozycja nie wtrąca się zbytnio w ważkie sprawy polskie, ale jak sęp obserwuje walkę krążąc nad możliwymi do uzyskania miejscami do Unii Europejskiej. Szkoda, że PO nie ma tu nic do powiedzenia, to przecież też dzięki niej roszczeniowcy urośli w siłę. Nadchodzące wybory wzmocnią centrum i prawą stronę polskiej politycznej sceny, między innymi właśnie dzięki atakom żydowskich roszczeniowców…
Jacek K. Matysiak Kalifornia, 2019/05/17
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!