Czy Reichstag Wirus i zamieszki zmiotą Trumpa?

Takiej prezydentury jeszcze Ameryka nie widziała: Trump, płyń, albo utoniesz w bagnie! Deep State (ludzie trzymający władzę) ma się ciągle dobrze i w tym meczu z intruzem Trumpem ciągle przypuszcza z różnych pozycji ataki na jego bramkę. Gdy Trump “podstępnie” próbował zawrócić bieg nakreślonej postępowej historii w myśl swojego programu “America First”, spotkał się z lawinową ofensywą globalistów. Od rzuconej idiotycznej potwarzy “Russian Collusion”, przez rzekomy atak na cnotę niepodległej dotąd Ukrainy, po dreszczowcu Reichstag Wirus, którego sieci w miejsce mydlanej opery zarzucono na cały świat trzymając populację w napięciu kolejnych odcinków psychozy strachu. Do dziś ogłupieni ludzie  nawet jeżdżą samochodami w maskach, bądź  o zgrozo biegają w maskach wdychając skumulowane własne wyziewy! Chyba następnym etapem  eskalacji masakrującej logiki tego kultu będzie pobożne zalecenie sypiania w maseczkach… Podobno głupich nie sieją (?). Ostatnim niezawodnym sposobem na zablokowanie ewentualnego zwycięstwa Trumpa w listopadowych wyborach po zamrożeniu gospodarki jest wykorzystanie każdej nadarzającej się okazji do wzniecenia rozruchów na tle rasowym w USA, a taki przypadek właśnie ma miejsce w Minneapolis. Wszystkim tym, którzy nie popierają Trumpa chciałbym delikatnie przypomnieć o alternatywie. Jeśli Trump przegra, to kto i “co”  wygra? Dziś płoną amerykańskie miasta, niszczone są budynki, płoną biznesy. Co przyniesie jutro?

Jeśli wrócimy ponownie do Niemiec Hitlera to uderzenie bronią C19 spowodowało w skali całego świata podobne reperkusje co w Niemczech podpalenie Reichstagu pod koniec lutego 1933 r. przez holenderskiego komunistę Marinusa van der Lubbe. Dzisiejszy Reichstag Wirus podobnie zawiesza prawa i wolności obywatelskie płynące z konstytucji. Zamyka miejsca modlitw, ogranicza wolność gospodarczą, zakazuje zgromadzeń i wolność podróży. Powstaje pytanie kto w tym rozdaniu jest Żydem, kto holenderskim komunistą (Chiny?), a kto Hitlerem z wizją zniewolenia świata na rzecz super rasy?

Czarnoskóry mężczyzna George Floyd poniósł śmierć w wyniku zatrzymania go przez policję, ponoć wskutek tego, że usiłował użyć podrobiony 20-to dolarowy banknot, co chyba może przydarzyć się każdemu z nas (zakładając nieświadomość). Jeden z 4-ch obezwładniających go policjantów spowodował śmierć (później w szpitalu) poprzez kilkuminutowy nacisk  kolanem na szyję skutego kajdankami, leżącego na ziemi mężczyzny. Mężczyzna ten poprosił policjanta, że nie może oddychać. Okazuje się, że obaj, tak czarnoskóra ofiara, jak i biały policjant pracowali przez kilkanaście lat (dorabiali) w tym samym nocnym klubie (obecnie spalony…). Według doniesień świadków zajścia przyszła ofiara nie kooperowała z nakazami policji i dlatego została powalona na ziemię, oskarżono policjanta o zabójstwo.

Wiele światła na sytuację rasową w USA rzuca wypowiedź współpracownika b. prezydenta Baracka Husseina Obamy, pracujący dla CNN (“Crossfire”) Van Jones uważa, że wszyscy biali są rasistami i nic tego nie zmieni. W wielu miastach od 5 dni trwają protesty, starcia z policją, w Oakland (Kalifornia) jeden policjant zastrzelony, drugi ranny, pali się Los Angeles.  Trwa plądrowanie sklepów, wybijanie szyb, atakowane są też siedziby policji i banki, podpalane są i niszczone policyjne samochody. W Filadelfii protestujący m.in. spalili budynek Starbucks (ma bardzo lewicowy zarząd!), 13 zaatakowanych policjantów doznało poparzeń (atak środkami chemicznymi), władze miasta wprowadziły godzinę policyjną od 20.00 do 6.00 rano. Część ludzi protestuje pokojowo, ale wkrótce do akcji wkraczają często przybyli zamiejscowi zadymiarze podobno głównie Antifa i oni rozpoczynają taniec niszczenia. Wszystko to przeciwko rasizmowi i brutalności policji skierowanej głównie wobec czarnoskórych Amerykanów. Policja zachowuje się pasywnie, stara się nie odpowiadać na bezpośrednie ataki, ale to tylko bardziej zachęca atakujących. Wczoraj protestujący w liczbie ok. 1,000 zaatakowali nawet Biały Dom, w ochronę Prezydenta posypały się nawet cegły i kamienie, protesty w mieście trwały do 3.00 nad ranem. Trump w swoich tweetach wezwał do spokoju i zaprzestania zniszczeń zapowiadając wysłanie oddziałów Gwardii Narodowej i wojska. Lewicowe media oskarżają go o podżeganie do zamieszek, Twitter nawet zastosował cenzurę, co spowodowało się ze zdecydowaną ripostą i dekretem Prezydenta… 

W budzącej się z trudem z kwarantanny  Reichstag Wirusa Ameryce powiało późnymi latami 60-tymi ubiegłego wieku. Na ulice Minneapolis i innych amerykańskich miast wypełzły tłumy protestujących zarządzane medialnie i przez  komunizujące ruchy jak Black Live Matters, Antifę  i inne anarchistyczne lewackie  organizacje, których celem jest rewolucja i niestety zniszczenie Ameryki jaką znamy. Powtórzył się znany nam wcześniej ciemnogrodowy scenariusz protestu,  niszczenia, rabowania  i palenia nie swojej własności. Historycznie rzecz ujmując rewolucja jest znaną dziwką bez sumienia, odpowiedzialności i jakiejkolwiek wizji przyszłości, czyli dlatego jest zwykle narzędziem w rękach tych którzy mają jakiś plan. Na trasach protestu zrozpaczeni właściciele niektórych budynków i biznesów umieścili napisy “Ten biznes ma czarnoskórego właściciela”, co miało chronić budynki i biznesy przed “gniewem ludu”. 

Niestety trzeba zauważyć, że większość głośnych przestępstw kończących się okropnymi i kosztownymi społecznymi burdami zachodzi w miastach i stanach rządzonych przez lewicę (jak Minneapolis) i powinno to myślącemu człowiekowi włączyć dzwonki alarmowe. Kiedy wybierano ich do władz nad resztą populacji miał być postęp, harmonia ras, dokąd jednak idziemy? Złośliwi zauważają, że również czarnoskóra mniejszość (13-14% w skali kraju) inspirowana przez lewicę w tym tańcu postępu zagubiła się i przebyła drogę od (MLK, Martin Luter King) Lutra do looting (grabież, plądrowanie). Widoczne jest również to, że lewaccy oficjele są bezradni w sytuacjach kryzysowych  i nie są w stanie ochronić, zabezpieczyć swoich obywateli uprawiając politykę przyjazną kryminalistom, a nieprzyjazną wobec obywateli przestrzegających prawa. Pamiętamy przecież jak kilka lat temu podczas zadym i zamieszek w Baltimore czarna mer miasta powiedziała, że protestujący niszczą, plądrują, palą tylko budynki i biznesy, więc jest OK…

W australijskiej telewizji komentatorzy żartowali, że w USA można iść do więzienia za otwarcie biznesu (kwarantanna), ale nie za jego splądrowanie, czy podpalenie. Może jest to dziełem przypadku, ale protestujący zaatakowali i wdarli się wyrządzając szkody nawet do lewicowej stacji CNN Center w Atlancie…

Czym ten bałagan się skończy? Czy do listopadowych wyborów pracująca dla globalistów lewica otworzy jeszcze dodatkowe fronty, aby mieć pewność, że Trump nie wygra następnej kadencji nawet z takim przeciwnikiem jak zdezorientowany i nieporadny Joe Biden? W stanach zdominowanych przez Partię Demokratyczną (Kalifornia, czy Nowy Jork) demokratyczni gubernatorzy starają się jak najdłużej przeciągać kwarantannę opóźniając otwarcie ekonomii, nawet jeśli prowadzi to do zbankrutowania stanów. Oczywiście żądają jeszcze nagrody oczekując, że rząd federalny sfinansuje rosnące w ten sposób ich zadłużenie.  Reichstag Wirus poważnie narozrabiał, zamrożenie ekonomii w ciągu 10 tygodni doprowadziło do wypchnięcia aż 41 mln Amerykanów z rynku pracy na bezrobocie. 

Trump wbrew coraz to nowym przeciwnościom uparcie chce dalej kontynuować swoją politykę “America First”, co z kolei prowadzi i będzie prowadzić do ostrej konfrontacji z Chinami oraz tą poważną częścią amerykańskich elit i koncernów głęboko finansowo zaangażowanych w Chinach. Dlatego tak wielu “Brutusów” chętnych do wyeliminowania Trumpa. Ten temat odnoszący się do Chin zasługuje na oddzielne potraktowanie. Wydaje się jednak, że głównym wskaźnikiem szans Trumpa na zwycięstwo w nadchodzących wyborach będzie stan i dynamika gospodarki. Czyli krótko mówiąc to giełda wskaże nam zwycięzcę…

Jacek K. Matysiak

Kalifornia, 2020/05/31

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!
Proszę czekać...

Dodaj komentarz